piątek, 6 marca 2015

Klipsy do włosów z Avonu - czy warto je kupić?




Przeglądając ostatni katalog Avonu zawiesiłam się na stronach z akcesoriami do włosów i moją uwagę przykuł komplet dwóch klipsów do włosów. 












 Co prawda posiadałam już klika tego typu spinek, ale nie były one profesjonalne - wykonane z jakiegoś kawałka chińskiej blachy z odzysku, wkręcały mi włosy, brutalnie je łamiąc. Swoją funkcję spełniały dobrze - dobrze podtrzymywały włosy upięte szybko w koczek, niestety często miałam problem z bezpiecznym zdjęciem ich z głowy, ponieważ schodziły razem z puklami.







Postanowiłam zainwestować i zakupić coś nowego. Zamówiłam, więc komplet klipsów. Gdy paczka przyszła od razu wyjęłam je z opakowania i rozpoczęłam testowanie. Oto moje odczucia po kontrolnym użyciu akcesoriów:


Pozytywne:
  •  spinki wykonane są z matowego, czarnego tworzywa,
  •  "ząbki" klipsów mają opływowy kształt, co chroni przed uszkodzeniami mechanicznymi,
  •  końcówka spinki nie "ryje" po skórze niczym pług po twardej ziemi, jest zaokrąglona,
  •  przystępna cena - 2 sztuki kosztują niecałe 6 zł,
  •  klipsy w bardzo delikatny sposób upinają włosy, nie miażdżą ich,
  •  mechanizm (sprężynka) jest zamaskowany by nie wciągać włosów do środka.

Negatywne:
  •  "ząbki" są zbyt krótkie, a uścisk zbyt słaby, by móc utrzymać większą ilość włosów, można nimi jedynie spiąć kilka kosmyków.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że liczne zalety rekompensują występowanie tylko jednej wady. Niestety za pomocą klipsów nie da się wykonać żadnej "roboczej" fryzury, można jedynie upiąć nimi kilka kosmyków np. spadających nam na twarz przy wykonywaniu makijażu. 

Ostatecznie nie żałuje, że kupiłam wyżej opisane klipsy. Osoba , która je zaprojektowała, zrobiła to w taki sposób, by nie spowodować u użytkowników żadnych strat w postaci połamanych czy wyrwanych włosów.



A jakie są Wasze doświadczenia ze spinkami, wsuwkami czy też klipsami?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz