niedziela, 1 marca 2015

Maska z algami morskimi i oliwą z oliwek



Przedstawiam Wam kolejny post z wariacją na temat ulepszania maski do włosów. Dzisiejsza mieszanka będzie miała dwóch zielonych bohaterów.

Do przygotowania mikstury użyłam:
- maski mlecznej z elastyną Bingo Spa, która już od dawna zalegała na półce z kosmetykami,
- sproszkowanych alg morskich (uwaga śmierdzą rybą :)
- oliwy z oliwek,
- mąki ziemniaczanej. 




 
 
Wszystkie składniki wymieszałam do uzyskania gładkiej, kremowej konsystencji i wklepałam w umyte włosy. 




 Maskę trzymałam na głowie pod czepkiem ok. godzinę i dokładnie zmyłam ją z włosów.



 




 Efekty zastosowania maski:
- włosy rozczesały się bez problemu i lekko dociążyły,
- pukle stały się gładki i nawilżone,
- maska podkreśliła fale na mojej czuprynie.






 
Eksperyment uważam za udany, połączenie alg i oliwy okazało się jak najbardziej trafne.

4 komentarze:

  1. Tego typu sprawy to moje ulubione zajęcie w kuchni :D Bardzo ładne fale. Pierwszy raz jestem na Twoim blogu, czy fale są naturalne czy po koczku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo...wietny pomysł z tymi algami i oliwą. Widać włosom też się spodobał, bo tak ładnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Algi biedronkowe?
    Mam je i używam tylko raz na jakiś czas do twarzy, bo raz jak spróbowałam na włosach to za nic nie mogłam ich wypłukać :C
    Może podsuniesz jakieś proporcje? :D

    OdpowiedzUsuń